NAJWAŻNIEJSZE JEST, BY BYĆ ZBAWIONYM

Dziś ostatnia niedziela zwykła (z mniejszej części Okresu Zwykłego; wrócimy do niego pod koniec maja). Niebawem wkroczymy w Wielki Post. Weźmiemy udział w celebracji Środy Popielcowej, która nas wprowadzi w czterdziestodniowy czas wypełnienia najważniejszych dobrych uczynków – postu, modlitwy i jałmużny. To czas cierpienia, męki, męczeństwa, adorowania boleści Jezusa. Po raz kolejny usłyszymy słowa kapłana: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” oraz: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, które mają przypomnieć nam o kruchości życia i nieuchronnej naszej śmierci. Te słowa wzywają nas do ponownego zastanowienia się nad sensem życia, nad tym, co możemy ofiarować ukrzyżowanemu Chrystusowi i jak ma wyglądać nasz święty czas Wielkiego Postu. Popielec skłania do czynienia refleksji nad wartością naszego życia, a szczególnie naszego ciała, które jest materią, która jest i z czasem przemija, wypala się jak zapalona świeca. Ciało jest jakby pyłem na wietrze – mocniejszy podmuch i już go nie ma. Nie powinnyśmy przyzwyczajać się za bardzo do naszego ciała i za wszelką cenę dążyć do upiększania go. Najwięcej wysiłku należy włożyć w troskę o duszę. Jeśli ona jest wypielęgnowana, czysta, przepełniona dobrocią, to cały człowiek staje się piękny. Troszcząc się o nią: dążymy do świętości, chcemy wzrastać w wierze, pragniemy żyć Bożymi przykazaniami, czerpać z mądrości Kościoła, żyć w łasce uświęconej i w miłości. To jest naszym przeznaczeniem – zbawić duszę, być zbawionym. Jezus dokonał naszego zbawienia na krzyżu. Nie pozwólmy, by ta Ofiara poszła w naszym przypadku niejako na marne. Wielki Post, to czas łaski, by jeszcze bardziej poznawać Jezusa, który przez cierpienie i krzyż nas zbawia. Uczymy się od Pana, jak z wielką miłością nieść nasz życiowy krzyż.

 

 aga